Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/328

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

xieżycu i nie zadał mi kłamstwa przed ludźmi. Xiądz Ryło ma przysłowie, wolno wierzyć, wolno nie, a to gorsze dla moich uszu, niż kiedy Skorubski mówi: Bóg mój, wszystko moje, oprócz, — a i to także kłamstwo, bo Nieświż nie jego, ale Radziwiłłów.“ — „To też właśnie xiąże panie — Skorubski mówi oprócz Nieświża.“ — „Może to być, panie kochanku, — więc pan Skorubski ma racyą, a nie xiądz Ryło. A tymczasem gotuj się w drogę i zrób testament — a furmanów moich ucz geografii, aby mię nie zawieźli do Moskwy, zamiast do Rzymu, bo jak zwykle, jak w powozie, to śpię i nic nie widzę. — Gadałbym z tobą dłużéj ale mi xiądz Ryło zadał pokutę — a już późno. Jeżeli chcesz odprawić rekolekcyą w klasztorze, to powiedz xiężom, niech ci dadzą celę i dyscyplinę — a jeżeli nie chcesz, to ruszaj ztąd prędko, bo cię djabli porwą, jak sie przestaniesz trzymać mego pasa.“
Na te słowa, uściskawszy nogi J. O. xięcia, wyniosłem się z klasztoru i wróciłem do zamku, gdzie mi pan marszałek wyznaczył pokój i dał klucze od biblioteki; tak więc zamiast rekolekcyi sposobiłem się do podróży, wszelako nie pewny jeszcze, czyli chęć peregrynacyi w J. O. xięciu potrwa, i przywiedzioną będzie do skutku.