Cóż to? nie poznali?
Posadź mię córko moja na kamieniu —
Cóż? — nie poznali!
Bez harfy przyszedłeś. 210
Niebiosa!
O! ja przyszedłem bez oczów!
Wydarte moje oczy płakać będą
Jak się dowiedzą o tém. — O! gadzino
Czy ty się z harfy mojéj urodziłaś
Że ty mię witasz tak? — Lilla, daj rękę. 215
Prowadź mnie daléj.
Gdzie ojcze?
Do wężów,
Które ty pieśnią tak ułaskawiłaś
Że mi nie będą gryzły serca.
Ojcze!
Gadzina córka — gdy mi darto oczy
Myślałem że ta córka wydrze oczy, 220
I włoży w moją czaszkę swoje oczy:
A teraz widzę że mi wydrze serce,
I włoży w swoje piersi puste — Harfo!
Ty jesteś harfą bez strun! czarownico!
Tak witać ojca? Kiedym tu przychodził 225
Skakały na mnie psy wyjąc z radości;
A ty jako kruk, widząc te czerwone
Oczy, zaglądasz w nie, i głodnym dziobem
Wyjadasz mi łzy czerwone, ostatnie.
O! Bogdaj pierwszy z tych piorunów złotych 230
Pomścił się za mnie!...