Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(DERWID wprowadzony przez rycerzy staje przed królową... przy nim stawiają harfę.)

Postawcie go tutaj.       10
Bliżéj przy harfie postawcie. Człowieku!
Widzisz że wolę mam żelazną — słuchaj:
Błysnął ci topór synowski nad głową,
Ale miał litość nad tobą i synem
I tylko trochę urąbał warkocza,       15
A głowę dla mnie zostawił nietkniętą...
Widzę w tym jednak czarodziejską sprawę,
Topory wasze muszą mieć na ostrzu
Synowskie oczy — harfy, córek serca:
Ta harfa twoja dzisiaj postawiona       20
Przy łożu mojém, o każdéj godzinie
Nocnéj, budziła mnie jękiem boleśnym,
Choć nawet wicher nocy ją nie trącił,
Ani się ciche dotknęły motyle.
Naucz mnie twego czarodziejstwa, powiedz       25
Jak wy nieżywe rzeczy czarujecie?
A z córki twojéj uczynię królewnę,
Synowi memu starszemu zaślubię,
Ty będziesz teściem królewica. I cóż?

DERWID.

Harfa jęczała! — co mówisz, jęczała?       30
Przy tobie stojąc jęczała?

GWINONA.

Cóż starcze?

DERWID.

Kto słyszał harfy jęk, we trzy dni skona.

GWINONA.

Szalony starzec! — śmiercią mi zagraża?

DERWID.

Ty, ty za trzy dni umrzesz...

GWINONA.

Ha?