Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZA WENEDA.

Uciszcie wy rękami rozpłakane lutnie,
Brońcie by między ludzi ta pieśń nie wybiegła,       130
Brońcie by grobu dusza ludu nie spostrzegła,
Brońcie by lud nad sobą nie usłyszał płaczu:
Jeśli nie obronicie tego — potępieni!

HARFIARZ.

Więc za trzy dni noc płomieni?...

ROZA WENEDA.

I noc okropności mściwa,       135
I wiek haraczu...
Pół rycerzy od piorunów zginie, pół od miecza.
Wódz dwie głowy mieć będzie, jedna człowiecza,
Drugą głowę trupią wódz mieć będzie.
Ja ostatnia zostanę żywa;       140
Ostatnia z czerwoną pochodnią:
I zakocham się w rycerzy popiołach,
I popioły mnie zapłodnią,
A swatami będą dęby z płomieniem na czołach,
A łożem ślubném będzie stos rycerzy.       145
Kto konając we mnie uwierzy
Skona spokojny:
Ja go zemszczę lepiéj od ognia i wojny,
Lepiéj niż sto tysięcy wroga,
Lepiéj od Boga...       150

HARFIARZ.

Idźmy: wróżkę szał porywa.

(wychodzą).
ROZA WENEDA.

O! wróżka! wróżka! ludu nieszczęśliwa!
Ona ma serce. — Lecz noc już — już ciemno!
Chodźmy umarłych palić... Duchy! ze mną. —

(wychodzi).