Kłaniał się Francuz, wszystkie pozdrawiał karety,
Zato dziś Francya nosi na głowie tupety.
Francya jest krajem ugód; począwszy od mody,
Aż do języka, wszystko wyrosło z ugody;
Zgodzić [się] bowiem na to trzeba było z góry,
Że złodziejstwo i czosnek jest nazwiskiem kury.
Złotówka niesie procent — zapłaćcież mi z góry,
Bo ja dziś biorę — jutro muszę dać za skóry.
Pieniądze niosą procent — więc choć głodno patrzy,
Szewc niech czeka do roku — musi, bom bogatszy;
A zato, żem wydawał nie skoro, ze wstrętem,
Mnie kraj procent zapłaci — ja szewca procentem.
Chcesz widzieć kraj bogatym? Wynajdź na to sposób,
By mój dukat dziś obszedł ręce wszystkich osób,
A każdy powie: nie ma szczęśliwszego swiata
Zyskuję dziś i tracę na siebie dukata.
Ten tylko od pieniędzy procent płacić może,
Kto w roli twórczej ducha posiał je jak zboże.
Z ducha jest ruch, — pieniądze za nim jak szaleńce
Toczą się i obiegu tworzą piękne wieńce,