Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

by był pewnie i żaden wówczas z Rzymian śmierciby nie uszedł, gdyby była waleczność tych rycerzy nie przeparła wściekłego dziczyzny owej zażarcia. Niezmierną klęskę ponieśli Nerwianie, ale też i zwycięzców niemała liczba stała się rozpaczy owego ludu ofiarą.
Gdy wieść wygranej bitwy a zarazem i niebezpieczeństwa, w którem Cezar zostawał, doszła do Rzymu, czyniono z uroczystemi obchody dzięki bogom, przez co oznaczała się i ważność zwycięztwa i miłość, którą dla siebie zwycięzca zyskał. Wrócił zwyczajnym sposobem na zimowe stanowiska ku granicom włoskim i gdy w Luce przebywał, odwiedził go tam Rzym prawie cały; a jak się już w życiu Pompejusza namieniło, stu dwudziestu liktorów urzędniczych razem w przysionkach domu jego widziano. Pierwsi z liczby odwiedzicielow byli Pompejusz i Krassus, z niemi wówczas zawarł zmowę, która pierwszy cios zadała wolności rzymskiej. Ułożyli bowiem między sobą, iż Pompejusz z Krassem obejmą na rok następujący konsulat, Cezarowi zaś władza nad Gallią do drugich lat pięciu przewleczona zostanie.
Nie stawił się na owym zjeździe Katon, bo go byli wcześnie do Cypru wyprawili; ale był naśladowca jego Fawoniusz, ten widząc, na co się zanosiło, porzucił zjazd nieprawy i podły i przybywszy do Rzymu, jawnie powstawał przeciw Cezarowi. Mniej zważano, jak-to powszechnie u ludu zaślepionego bywa, na poczciwe w słabości wrzaski; u niektórych tylko podobnych sobie znalazłszy wiarę, niewczesnym złej chwili wieszczbiarzem został.
Za powrotem w głąb powierzonego sobie kraju dwie wojny nowe już wszczęte zastał. Uzypetowie i Tenchtery, dwa dzielne niemieckie narody, przedarły się przez Ren i groziły najściem sprzymierzeńcom rzymskim. Zdradą zwiedli byli przednie straże; nie dowierzając już dalej ich obietnicom i prośbom, zemścił się zguby swoich; i znaczną klęskę poniósłszy, musieli się za Ren, zkąd byli przyszli, wrócić. Nie dość jeszcze było Cezarowi na tem, zbudował most na tej rzece z niewypowiedzianą prędkością, tak dalece, iż w dniach dziesięciu już był skończony i wojsko przezeń przeszło. Zostawił opis budowy swojej i gdyby rzecz wówczas nie była jawna, ledwoby podobna była do uwierzenia, aby dzieło takowe tak prędko stanąć mogło.
Wszedł zatem w kraj Sykambrów i Szwabów i gdy się w puszcze i bagna schronili, nie znalazłszy do nich przystępu, spustoszył okolice i przeszedłszy przez most, rozebrać go kazał, iżby nieprzyjaciół do najścia nie zachęcił.
Pierwszy z Rzymian odnogę Oceanu przebywszy, wtargnął w Brytanią, kraj ledwo dotąd znany. Dwie wyprawy, które tam uczynił,