Strona:PL Dumas - Wojna kobieca.pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ko jeśli obaj uderzymy na nią. Kroćset djabłów! Jestem w doskonałym humorze, a Biscarros jest mistrzem. Richon, siadaj tu, jużeś wieczerzał, lecz co to szkodzi!... Ja także już jadłem... możemy wszakże zacząć no nowo...
— Dziękuję, baronie — rzekł, śmiejąc się Richon — nie chce mi się jeść.
— Zgadzam się na to, można nie mieć apetytu, lecz pragnienie, każdy zawsze mieć powinien. Spróbuj no tego wina!
Richon podstawił szklankę.
— A więc jużeś wieczerzał — mówił dalej Canolles — wieczerzałeś z tym małym hultajem wicehrabią. A!... wybacz Richonie, mylę się, owszem, przeciwnie, jest to zachwycający chłopiec!... jemu winienem przyjemność kosztowania życia i gdyby nie on, byłbym wyzionął ducha trzema lub czterema ranami, któremi chciał mnie obdarzyć waleczny książę d‘Epennon. Jestem więc wdzięczny pięknemu wicehrabiemu, zachwycającemu Ganymedowi. A!... Richonie! właśnie wydajesz mi się być tym, za oo cię wszyscy uważają, to jest prawdziwym sługą księcia de Condé!
— Cóż to znowu, baronie!... — zawołał Richon, wybuchając głośnym śmiechem — skąd ci to przyszło do głowy! A! umrę ze śmiechu!
— Lecz z tem wszystkiem, nienawidzę twego małego wicehrabiego... Zajmować się pierwszym przejeżdżającym szlachcicem!... Do czego to podobne?
I Canolles, rozciągnąwszy się w krześle, zaczął się śmiać i pokręcać wąsy z taką wesołością, że i Richon poszedł za jego przykładem.
— A więc, kochany Richonie — rzekł Canolles — mówiąc na serjo, knujesz jakiś spisek, nieprawdaż?
Richon nie przestawał się śmiać, lecz już nie tak serdecznie.
— Czy wiesz, że wielką miałem chęć przyaresztować ciebie, jak również twego małego wicehrabiego? Kroćset djabłów! byłoby to bardzo śmieszne, a przytem dość łatwe do wykonania, gdyż mogli mi w tem pomóc giermkowie mego przyjaciela księcia d‘Epernon. Ha! ha! ha! Richon pod strażą, wraz z małym wicehrabią! Dopiero to byłoby śmiać się z czego!
W tej chwili słychać było tętent oddalających się koni.