Strona:PL Dumas - W pałacu carów.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dniem wzrastały. Stał się on okrutnym samodzierżcą, którego najmniejsze pragnienie stało się wnet prawem. Paweł I czuł instynktownie, że grozi mu nieznane, ale zupełnie realne niebezpieczeństwo, to też lęk jeszcze bardziej zamraczał jego i tak już niesamowitą duszę. Car prawie zupełnie zamknął się teraz w Pałacu Michajłowskim, wystawionym przezeń na miejscu, gdzie poprzednio był pałac Letni Pałac ten, pomalowany na czerwono, w dowód sympatji dla gustu jednej z jego kochanek, która razu pewnego przybyła wieczorem do pałacu w czerwonych rękawiczkach, był potężnym gmachem w stylu ciężkim, z niezliczonem mnóstwem bastjonów, w których car czuł się całkowicie bezpiecznym... Bał się bezustannie zamachu, będąc poza tym pałacem.
Car Paweł posiadał dwóch ulubieńców, bardzo ugruntowanych na swych stanowiskach. Jednym z nich był niejaki Kutaison, z pochodzenia turek, który ongiś był podobno golibrodą cara Pawła a taraz bez żadnych zasług, stał się jednym z najbardziej wpływowych osób w cesarstwie... Drugim był brabia Pahlen, szlachcic kurlandzki, generał-major podczas rządów Katarzyny II, który dzięki przyjaźni i protekcji Zubowa, ostatniego z faworytów carycy — otrzymał stanowisko cywilnego gubernatora miasta Rygi.
Dzieje karjery hrabiego Pahlena są takie: Na krótki czas przed swem wstąpieniem na tron, przybył Paweł do Rygi. Było to w czasie, gdy przyszły car Rosji był w niełasce, i dworzanie ledwie śmieli z nim mówić. Wtedy to hrabia Pahlen, przebywający w Rydze, świadczył mu wszystkie honory, należne Pawłowi jako następcy tronu. Paweł, nie przyzwyczajony do takich hołdów, przechował w duszy wdzięczność dla Pahlena. Wstąpiwszy na tron, przypomniał sobie owe przyjęcie, które mu sprawił Pahlen, to też zawezwał