Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/780

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niono ulubieńcowi Jakóba VI i Karola I-go, a które niejednokrotnie dochodziły do jego uszu podczas dwóch lat rozmyślań i długiego pobytu wśród purytanów. Porównywał zbrodnie publiczne tego ministra, zbrodnie rozgłośne, zbrodnie, możnaby powiedzieć, europejskie, ze zbrodniami życia prywatnego, zbrodniami nieznanemi,o jakich mówiła milady, — i doszedł do przekonania, że z dwóch osobowości Buckinghama, publicznej i prywatnej, gorszą była ta ostatnia, ukryta przed okiem świata. Miłość młodego zapaleńca, to uczucie tak mu dotąd obce, tak nowe a tak płomienne, spowodowało, że wszelkie możliwe i niemożliwe czyny Buckinghama, dzięki podłym a zmyślonym oskarżeniom milady, przedstawiały mu się tak, jak się przedstawiają poprzez szkła mikroskopu drobne żyjątka — w przerażająco potwornych kształtach.
Szedł szybko, z jakimś nerwowym pośpiechem, co mu jeszcze bardziej rozpalało krew w żyłach, a niepokojąca myśl, że tam, poza nim, została kobieta, ścigana przez okrutną zemstę, kobieta, którą czcił, jak świętą, — myśl ta obok przeżytych wzruszeń ponad miarę uczuć ludzkich potęgowała jego podniecenie.
Przybył do Portsmouth około godziny ósmej rano. Całe miasto znajdowało się już w ruchu, na ulicach i w porcie bębniono pobudkę, a oddziały wojska, mające wsiąść na okręty, spieszyły ku morzu.
Okryty kurzem i zlany potem, stanął wreszcie Felton w pałacu Admiralicyi, a krew mu biła do głowy, gorącym rumieńcem pokrywając bladą zazwyczaj twarz jego. Straż pałacowa zagrodziła mu drogę, lecz Felton wezwał dowodzącego i, wyjmując z kieszeni list, rzekł krótko:
— Pilne zlecenie od lorda Wintera.
Ponieważ wiedziano powszechnie, że lord Winter jest jednym z najbardziej zaufanych przyjaciół Jego Wysokości, więc dowódca straży wydał rozkaz wpuszczenia Feltona, który zresztą był w mundurze oficera marynarki.
Młody człowiek wbiegł gorączkowo do pałacu.
Jednocześnie zaś z nim wpadł śpiesznie do przedsionka pałacu jakiś inny człowiek, również okryty kurzawą i bez tchu prawie zpowodu zmęczenia; jak zaś