Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/781

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dalece spieszyło mu się tutaj, dowodziło to, iż koń pocztowy, na którym przybył, padł przed bramą z wyczerpania na oba kolana.
Felton i nieznajomy zwrócili się równocześnie do Patryka, zaufanego pokojowca księcia. Felton wymienił nazwisko lorda Wintera; nieznajomy nie chciał powiedzieć, kto go przysyła, i oświadczył, że wyjawić to może jedynie księciu. Obaj zaś domagali się o pierwszeństwo widzenia się z księciem.
Patryk, wiedząc, że lord Winter pozostaje z księciem nietylko w stosunkach służby wojskowej, ale i w przyjaźni, oddał pierwszeństwo temu, który przybywał w jego imieniu. Nieznajomy musiał zaczekać, choć łatwo można było zauważyć, jaką mu ta zwłoka czyni różnicę.
Pokojowiec przeprowadził Feltona przez wielką salę, gdzie oczekiwała deputacya mieszkańców Rochelli z księciem de Soubise na czele, i wszedł do gabinetu, gdzie Buckingham po kąpieli przebierał się we wspaniałe swe szaty, co czynił zazwyczaj z wielką starannością.
— Porucznik Felton, wysłannik lorda Wintera! — oznajmił Patryk.
— Wysłannik lorda Wintera! — powtórzył Buckingham. — Niech wejdzie.
Felton wszedł do gabinetu w chwili, gdy Buckingham zrzucał na kanapę bogaty strój poranny, haftowany złotem, aby przywdziać wyszyty perłami kaftan z błękitnego aksamitu.
— Dlaczego baron nie przybył sam? — spytał Buckingham. — Oczekiwałem go dzisiaj rano.
— Baron de Winter polecił mi oznajmić Waszej Dostojności — odparł Felton, — że było mu niezmiernie przykro wyrzec się tego zaszczytu, ale nie mógł opuścić zamku, gdyż osobiście musi tam pełnić straż.
— Tak — rzekł Buckingham, — wiem o tem; ma tam jakąś uwięzioną.
— O tej właśnie uwięzionej pragnę mówić z Waszą Dostojnością — oświadczył Felton.
— Proszę, niech pan mówi.
— Tylko ty sam, milordzie, możesz wysłuchać tego, z czem tu przybywam.