Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/694

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obietnic z strony Rogera, aby mogła uważać swój związek z nim jako zedecydowany. Gdy Roger przybył prosić ją aby wystąpiła z klasztoru i gdy ona zgodziła się powrócić na świat, to nieinaczéj jak pod tym domyślnym warunkiem, że zostanie żoną Rogera; wszyscy zresztą byli w tém samém przekonaniu: wice-hrabia, wice-hrabina, baron i baronowa, całe sąsiedztwo, wreszcie ci wszyscy, którzy znali dawne stosunki Rogera z Konstancyją.
Potém, powiedzmy to, Roger sam kochał Konstancyją więcej niż kiedykolwiek. Co drugi dzień odbierał list od młodéj dziewczyny, i każdy z tych listów był nową kartą księgi jéj serca, w której Roger czytał obietnice niewypowiedzianych roskoszy. Położenie to było okropne; strach wstrzymywał Rogera; miłość popychała go naprzód. Jego związek z Konstancyją miał dwa oblicza: jedno