Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/497

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wszystko to nie wzbudzało wielkich nadziei.
Roger wstrząsnął drzwiami; dwa zamki i dwie zasuwy ręczyły za ich trwałość.
Roger sprobował krat w oknie: były głęboko wmurowane w ścianę.
Roger wreszcie obejrzał ściany; wszędzie za uderzeniem wydawały odgłos przytłumiony, co dowodziło, że były wszędzie jednakowéj grubości.
Trzeba tedy było żelaznego drąga do wyważenia drzwi.
Trzeba było pilnika do przepiłowania krat w oknie.
Trzeba było motyki do zrobienia otworu w murze.
Roger nie miał żadnego z tych narzędzi.
Lecz posiadał przemysł człowieka, wychowanego na wsi i przywykłego do radzenia sobie bez cudzej pomocy w rozlicznych okolicznościach i kłopotach, przytrafiających się w swobodném wiejskiém