Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/301

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie ustąpię ani kroku jednego, i ażebym sam siebie był pewnym, uprzedzam was, jeżeli będzie jaki mur, stanę przed nim.
— Tak, żeby cię przybił jak motyla do ściany; daj pokój junakieryi, mój kochany, pamiętaj, że jak skończy z tobą, wpadnie na nas.
— Postaram się dać mu tyle do czynienia, aby wam nie przeszkadzał, — rzekł Roger.
— Amen! — odrzekł d’Herbigny.
— Amen! — powtórzyli Cretté i Tréville.
Wszyscy trzéj wzięli szpady; kawaler nie odejmował wcale swojéj; poczém wsiedli do powozu.
Cretté kazał się zatrzymać niedaleko klasztoru panien Sakramentek.
— Zaczekasz tu, Basque, — rzekł do stangreta wysiadając, — uważaj dobrze na wszystko, gdyż bez wątpienia więcéj