Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

co miało znaczyć dosłownie: Dobrze, będziem mieli zabawkę.
— Ale, — rzekł, margrabia, — przybyłeś kochany kawalerze, w pończochach i trzewikach; trzebaby ci przynajmniéj butów, a nadewszystko ostróg.
— Pójdę do hotelu, i przebiorę się, — rzekł Roger.
— Gdzież mieszkasz?
— Przy ulicy Śgo Honoryjusza.
— Nie, toby było za długo. Rameau d’Or, — zawołał margrabia obracając się do drugiego służącego, — idź do mojego szewca, niechaj przyniesie natychmiast pięć lub sześć par butów do konia, spiesz się.
Służący wyszedł.
— A teraz, kochany kawalerze, — rzekł margrabia, — musisz wiedziéć przynajmniéj gdzie cię prowadzimy. Jedziemy na kawalerską hulankę do Saint-Germain. Widzisz, że trafiłeś doskonale, gdyż zape-