Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/366

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

który inaczej tchnieniem zimnej logiki musiałby się skazić nareszcie. Symbole! Bajki! Zmyślenia! Zgoda! Szanuj poetyczne te ułudy do rozkrzewienia i unieśmiertelnienia, których my artyści samiśmy się przyczyniali: niosą one pociechę i nadzieję maluczkim, pokornym i słabym, nie mającym ani czasu, ani siły, ani sposobności do sporów i dociekań? Wyszukaj mi pewnik, znajdź prawdę, która by tyle dobrego zrządziła jak te słodkie zmyślenia; nigdzie jej nie znajdziesz i nie tacy jak ty, albo ja mieli szczęście uwierzyć w to ślepo. Nie decydujemy zbyt pośpiesznie. A zresztą, twój rozum stracił prawo polegania zbytniego na sobie, z chwilą, gdy nie umiał uchronić cię od miłości, która cię dziś prześladuje. Wtedy to przede wszystkim należało wątpić.
A teraz, jeżeli mimo wszystkiego nie zdołałem cię przekonać, umieraj, dziecko moje drogie; potępiając cię, szczerze jednak opłakiwać cię będziemy, bo całym sercem kochamy ciebie. Synem twoim zaopiekuję się, bądź przekonany; zaś po mojej śmierci córka moja i zięć nie opuszczą go pewnie, należą bowiem do rzędu tych ludzi, co nie tylko własne, ale i drugich obowiązki przyjmują chętnie na siebie. Jednakże, proszę, a raczej żądam od ciebie pewnej usługi; boć koniec końców winieneś mi coś przecież za przeszłość, a może już nawet i za przyszłość, a nie masz prawa rozstawać się z nami nie wypłaciwszy się z długów. Wykonaj dla mnie z marmuru, w trzeciej części wielkości naturalnej, reprodukcją Mojżesza, Michała-Anioła. Całe życie marzyłem o posiadaniu tego ar-