Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

owładała na chwilę żalem tych, co obok szczątków jej przechodzić będą. Okazywała nakoniec całą iście kobiecą tchórzliwość, i w tej tchórzliwości cały wdzięk kobiecy.
Od czasu naszego ślubu, pisywała do matki nader rzadko; teraz, korespondencja ta stała się częstszą nierównie. Nie potrzebuję dodawać, że ja jeden zaopatrywałem potrzeby Hrabiny, którą „okrucieństwo i niewdzięczność Cesarza“ wciąż pozostawiały w niedostatku.
Iza nakoniec powiedziała mi, że matka pragnie być obecną przy jej rozwiązaniu; że, pomimo wszystkiego zawsze to jej matka, i że umarłaby z ciężkiem sumieniem, jeśliby bez uścisku matczynego umrzeć jej przyszło.
Przebaczcie, a będzie wam przebaczono! Posłałem Hrabinie pieniądze na drogę. Przyjechała Rozpłakała się, rzuciła mi się na szyję, całowała po rękach, tłómaczyła, łagodziła jaskrawsze fakta, na zakończenie napomknęła o nieporozumieniu między nią a moją żoną, nazwała mię synem, i ulokowała się w naszem mieszkaniu. Cały czas nie odstępowała córki, przy matce mojej mówiąc z nią tylko po polsku, i kilkakrotnie zeszedłem Izę przysłuchującą się opowiadaniom matczynym z uwagą, wcale u niej niezwyczajną. Zapytałem ją wówczas o przedmiot tej tak zajmującej rozmowy opowiedziała mi co chciała.
Mężczyzna, który zaślubia cudzoziemkę, i który nie zna rodzinnego jej języka, powinien przede-