Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T3.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— W rzeczy samej, nie znam go wcale.
Nietylko Bussy nie znał kościółka Marji Egipcjanki. była to bowiem świątynia ludowa i znana pod nazwiskiem kaplicy Qocqheron.
— Wchodząc. jak się nazywa ten kościółek, i znając jego powierzchowność, wejdźmy wewnątrz aby obejrzeć szyby kolorowe w nawie, które godne są widzenia.
Bussy spojrzał na lekarza i widział, jak po jego ustach słodki przesuwał się uśmiech, co przekonało go, że młodzieniec inny miał cel prowadzenia go do kościoła oprócz pokazania szyb kolorowych.
Przecież niektóre przedmioty widzieć było można, albowiem chór był oświetlony.
Przedmiotami temi były malowidła z XVI wieku, podobne włoskim, które dzięki łagodnemu klimatowi, pozostały tam jeszcze, u nas zaś, tak przez wilgoć, jak przez wandalizm, jednocześnie z wiarą zniknęły.
Artysta z rozkazu Franciszka I-go. przedstawił na murze życie Marji Egipcjanki.
W liczbie rozmaitych przedmiotów, należących do życia świętej, artysta mniej znający anatomję jak historję, przedstawił ową przykrą chwilę, w której Marja nie mając czem zapłacić przewoźnikowi, sama się jemu w nagrodę oddaję.
Mimo czci dla nawróconej Marji Egipcjanki, wielu znajdowało stosownem opuścić ten ustęp życia, albo go mniej naiwnie traktować.
Bussy spojrzał na Remy‘ego, który z wielkim zajęciem malowidłu się przypatrywał.
— Czy masz chęć obudzić we mnie myśli anakreotyczne?... — zapytał. — Jeśli to było, twoim zamiarem omyliłeś się, i lepiej niedorostków byś tu sprowadził.