Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T1.pdf/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Nieszczęśliwy książę, którego twa piękność u-godziła w serce, o dziesiątej godzinie usprawiedliwi się ze swego postępowania, które tylko miłość może uniewinnić.

Franciszek“.

— A więc to pismo księcia Andegaweńskiego?... — zapytała Djana.
— Tak — odpowiedział Bussy — pismo i podpis własnoręczny.
Djana westchnęła.
— Miałżeby być mniej winnym, niż sądziłam?.. — rzekła cicho.
— Kto, książę?... — zapytał Bussy.
— Nie, on, hrabia de Monsoreau.
Teraz Bussy westchnął.
— Mów pani — rzekł — osądzimy księcia i hrabiego.
— List ten, którego autentyczności podejrzywać nie miałam przyczyny, albowiem usprawiedliwiał moje obawy, tem droższą uczynił przyrzeczoną pomoc nieznajomego, który działał w imieniu mojego ojca; w nim tylko miałam nadzieję.
Moje i Gertrudy spojrzenia biegły w stronę wody i lasu, lecz nic nie podniecało, ani usprawiedliwiało naszych nadziei, wszędzie było pusto.
Było to w styczniu, wieczory długie i do dziewiątej daleko.
Noc była pogodna i gdyby nie zimno, można by ją uważać za wiosenną lub jesienną, tak niebo pełne było gwiazd a księżyc na nowiu srebrnym połyskiwał blaskiem.
Otworzyłyśmy okna od pokoju Gertrudy, który w każdym razie mniej powinien być strzeżonym.
Około siódmej, lekka mgła podniosła się nad