Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zabić człowieka! to rzecz okropna!
— Głupstwo, odpowiedział Celestyni; człowiek i baran, to wszystko jedno — przeciąć gardłową żyłkę i koniec.
— Przypatrzyłeś się Cezarysowi?
— Miał odkrytą szyję — nieprawdaż?
— Niebyłoby to trudno — trzeba....
— I nie, byleby nóż był ostry....
Obaj sięgnęli ręką po ostrze swych nożów, i przez chwil kilka patrzali na się w milczeniu.
— Kto piérwszy uderzy? rzekł Cherubino.
Celestyni wziął kilka kamyków do ręki i zapytał:
— Liszka, czy cotka?
— Cotka.
— Nieprawda, bo liszka — tobie wypada.
Cherubino niemówiąc słowa oddalił się. Celestyni ścigał go wzrokiem daleko, nareszcie, gdy znikł zupełnie z przed oczu, zaczął się zabawiać, rzucając kamyki do