Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— I ja widziałem.
— Pod cieniem różowego krzewu?
— W grocie ze skały.
— Cóż tam na prawéj stronie?
— Kwiat aloesu — a co miał w rękach?
— Pistolety.
— Spał?
— Spał, jak gdyby chór aniołów czuwał nad nim.
— Trzy tysiące dukatów! wszak to nie więcéj gwiazd na niebie!...
— Każdy dukat znaczy dziesięć karlinów[1], a my zaledwo jednego przez miesiąc zarabiamy karlina; oh! gdybyśmy żyli tak długo jak stary Giuzep, nie zebralibyśmy takiéj summy nawet aż do śmierci.

Tu obaj przez chwilę zdawali się nad czemś rozmyślać — nareszcie Cherubino przerwał milczenie.

  1. Moneta srebrna Neapolitańska, niespełna złoty jeden wynosząca.