Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chętny Wyraz twéj twarzy każe ufać tobie, opowiem ci więc wszystkie okoliczności spędzonych lat moich, młodych wprawdzie, lecz bogatych w cierpienia.
— Tak, tak, ale to chyba późniéj, rzekł Marso, będziemy jeszcze mieli dosyć na to czasu; teraz zaś jesteś moim więźniem, i dla ciebie saméj nie chcę ci dać wolności. Zostaje nam tylko dostać się jak najspieszniéj do Chollet. Trzymaj się więc mocno siodła, i w galop mój kawalerzysto.
— W galop! odpowiedziała Wandejka; —- i zaledwo trzy kwadranse upłynęły, już byli w Chollet. Generał główno-komenderujący zajmował mieszkanie Mera. Tam Marso zsiadł z konia, zostawił przy bramie swoję niewolnicę i służącego. Zdał w kilku słówach sprawę ze swojéj missyi,