Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczęścia, ażebym się starał i szanował jak siostrę; a jak tylko stan zdrowia jej się polepszy, za najprzyjemniejszy poczytam obowiązek odwieść do jéj mieszkania. — Ja jestem chorą? rzekła z przestrachem; poczém zbierając swoje myśli nagle zawołała: «Oh! tak, przypominam wszystko, ja chciałam....» Krzyknęła boleśnie — «Więc to panu winnam moje ocalenie? ah! gdybyś pan wiedział jak okropną przysługę wyświadczyłeś, jak bolesną przyszłość odkryłeś, przywołując mię do życia. Ja słuchałem tego przecierając mój nos, w którym djabelnie jeszcze kręciło, pamiętam to wszystko, i słowo w słowo jak się działo panu powtarzam. Mój pan ile tylko mógł starał się pocieszyć; ale na wszystko co tylko on mówił, odpowiadała: «Ah! gdybyś pan wiedział!» Znudziło mojego pana to ciągłe powtarzanie, nachylił się i szepnął jéj do ucha: «Wiem wszystko. — Pan? zawołała. — Tak, kochałaś, byłaś opuszczo-