Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/422

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pożegnał nareszcie królowę, widząc, że jej zawadza co także go uradowało.
Przecież, gdyby był jej obojętnym, to nie wstydziłaby się zdradzić przy nim ze słabostką kobiecą. Wyszedł zachwycony, upojony nadzieją i gotów dowieść pani de la Motte wdzięczności bez granic, za rokowania, tak pomyślnie do skutku doprowadzone.
Joanna oczekiwała w powozie jego, o sto kroków od bramy pałacowej, dokąd przybiegł z wynurzeniem dozgonnej przyjaźni.
— No cóż — powiedziała, gdy minął pierwszy wybuch wdzięczności — zostaniesz pan Richelieu‘m, czy Mazarinim? Dumne usta austrjaczki wyrzekły zachętę ambicji czy miłości? Rzucasz się w objęcia polityki, czy w intrygi miłosne?
— Nie żartuj, hrabino — rzekł książę — czyż nie widzisz, że rozum tracę z radości!...
— Nie opuszczaj mnie tylko, a za trzy tygodnie najdalej, zostanę ministrem.
— Przekleństwo!... aż za trzy tygodnie? jakżeż to długo czekać, termin zaś pierwszej wypłaty przypada za dni piętnaście!...
— O! szczęście nigdy samo jedno nie przychodzi; królowa ma pieniądze... i zapłaci; zasługa moja cała ograniczy się na dobrych chęciach... To za mało, hrabino, na honor, to zbyt mało. Bóg świadkiem, że pogodzenie się z królową opłaciłbym chętnie ceną pięciuset tysięcy liwrów!
— O, bądź pan spokojny — przerwała Joanna z uśmiechem — będziesz miał i tę przyjemność w dodatku.
— Czy bardzo pragnie pan tego?
— Przyznaję, że wołałbym; bo widzisz, hrabino, gdyby królowa zawdzięczała mi...
— Eminencjo, mam przeczucie, że cię nie ominie ta satysfakcja. Jestżeś na nią przygotowany?
— Rozkazałem na ten cel posprzedawać ostatnie posiadłości moje i wydzierżawić na rok przyszły dochody i beneficja.
— Masz pan zatem pięćset tysięcy liwrów w gotówce?
— A jakże, mam; ale po zapłaceniu, nie wiem, co dalej pocznę...
— Rachujmy na to — zawołała Joanna — że wypłata obecna daje nam trzy miesiące spokoju. A co się przez