Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IX.
WIECZERZA

Gdy Maurycy przybył z Dixmerem i Genowefą do sali jadalnej, położonej w korpusie budowli, do której go zrazu zaprowadzono, wieczerza była już zastawiona, lecz sala jeszcze próżna.
Sześciu współbiesiadników przybyło pokoleń.
Wszyscy odznaczali się przyjemną powierzchownością, po większej części byli młodzi, ubrani podług ówczesnej mody, dwóch czy trzech miało nawet kaftany i czapki czerwone.
Dixmer przedstawił im Maurycego, wymieniając wszystkie jego tytuły i przymioty i dodał:
— Obywatelu Lindey!... widzisz tu wszystkich, którzy mi pomagają w handlu; dzięki obecnym czasom, dzięki zasadom rewolucyjnym, żyjemy na stopie najczystszej równości. Co dzień zgromadzamy się dwa razy u tego stołu, i szczęśliwy jestem, że raczyłeś podzielić z nami naszą ucztę familijną. No, do stołu obywatelu, do stołu.
— A czy na pana Morand nie zaczekamy?... — zapytała bojaźliwie Genowefa.
— Prawda!... — odpowiedział Dixmer. — Obywatel Morand, o którym ci już wspominałem, obywatelu Lindey, to mój wspólnik. Do niego należy, jak się wyrażę, moralna część domu; on prowadzi korespondencję, utrzymuje kasę i rachunki, płaci i przyjmuje pieniądze, stąd więc najwięcej z nas wszystkich ma zatrudnienia i stąd też spóźnia się czasami. — Ale każę go zawiadomić.
W tej chwili drzwi się otworzyły i wszedł obywatel Morand.
Był on wzrostu małego, brunet, z gęstą brwią; czarne