Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszedł służący zamykając za sobą drzwi tajemniczo.
— Obywatel Lorin... rzekł.
— A! kochany Lorin... odpowiedział Maurycy, pójdę, odprawię go. Wybacz, Genowefo.
Genowefa zatrzymała go.
— Miałbyś nie przyjąć przyjaciela... rzekła, przyjaciela, który cię pocieszał, pomagał, wspierał. Nie, takiego przyjaciela nie chcę usuwać ani z twego domu, ani z twego serca; proś go Maurycy, proś.
— Jakto, pozwalasz?... podchwycił Maurycy.
— Nawet pragnę... odrzekła Genowefa.
— O! jakże ja cię kocham!... zawołał Maurycy, zachwycony taką delikatnością, ale chcesz chyba, abym cię ubóstwiał.
Genowefa pochyliła ku niemu zapłonione czoło i Maurycy, otworzywszy drzwi, wprowadził Lorina pięknego jak dzień, w pół eleganckim ubiorze. Lorin, spostrzegłszy Genowefę, zrazu zdziwił się, lecz natychmiast z uszanowaniem ją pozdrowił.
— Pójdź Lorin... rzekł Maurycy, i spojrzyj na panią; jesteś złożony z tronu, bo teraz istnieje ktoś, kogo przekładam nad ciebie; o! dla ciebie Lorinie, byłbym poświęcił moje życie; dla niej — nic się nowego nie dowiesz, skoro ci powiem, żem, poświęcił moje szczęście.
— Pani, rzekł Lorin z powagą, zdradzającą głębokie wzruszenie, będę się starał kochać Maurycego bardziej, niż ty, pani, tak iżby mię zupełnie kochać nie poprzestał.
— Siadajże pan... z uśmiechem rzekła Genowefa.
— Tak, siadaj... dodał Maurycy, a gdy uścisnął na prawo rękę przyjaciela, a nalewo rękę kochanki, serce mu się napełniło taką radością, jak rzadko śmiertelnik tu na ziemi osięgnąąć może.
— Więc teraz nie pragniesz już śmierci, teraz pewno już się nie zabijesz.
— Jakto?... spytała Genowefa.
Miły Boże... rzekł Lorin, jakże człowiek jest zmienną istotą, i jak słusznie filozofowie gardzą jego płochością! Czy uwierzysz, pani? on wczoraj chciał się rzucić w ogień, w wodę, utrzymywał, że na tym świecie niema już dla niego szczęścia; a dzisiaj przecież zastaję go wesołego, szczęśliwego, dziś ma uśmiech na ustach, pogodę na czole, życie w sercu, a naprzeciw siebie stół dobrze zastawio-