Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Rzucili na siebie ostatnie spojrzenie, bo sądzili, że pochłonie ich ten wir żelaza i ognia.
Wtem nagle otworzyły się drzwi domu, o który byli oparci, i gromada młodzieży, zwanej elegantami, uzbrojonej w pałasze i pistolety, wpadła na marsylczyków i rozpoczęła straszliwą utarczkę.
— Hurra!... — krzyknęli razem Lorin i Maurycy, ożywieni tak nagłą pomocą, nie pomni, że walcząc w szeregach nowo przybyłych, usprawiedliwiają oskarżenia Simona. — Hurra!
Jeżeli jednak nie myśleli o swem ocaleniu, kto inny o tem pamiętał; niski, dwudziesto-pięcio lub sześcioletni młodzieniec, z niebieskiem ruchliwem okiem, widząc, że Maurycy i Lorin, zamiast umykać przez drzwi, które jakby naumyślnie otworem pozostawił, walczą przy jego boku, obrócił się ku nim i rzekł pocichu:
— Uciekajcie temi drzwiami; to, co tu robimy nie należy do was, a skompromitujecie się niepotrzebnie:
Widząc, że obaj przyjaciele wahają się:
— Nabok!... — krzyknął do Maurycego, — patrjoci przy nas nie mają miejsca; obywatelu Lindey, my jesteśmy arystokraci.
Posłyszawszy tę nazwę i widząc człowieka, który śmiał nadawać sobie takie miano w owej epoce, co wyrównywało skazaniu siebie na śmierć, tłum przeraźliwy wydał okrzyk.
Ale jasnowłosy młodzieniec i kilku innych jego przyjaciół, nie przerażeni bynajmniej tym wrzaskiem, wepchnęli Maurycego i Lorina w przejście, od którego drzwi natychmiast za nimi zaparli, a potem wpadli znowu pomiędzy tłum powiększony przez kilku przybyszów.
Maurcy i Lorin tak cudownie ocaleni, spojrzeli po sobie ze zdziwieniem.
Wnet jednak zrozumieli, że nie mają czasu do stracenia i poszukali wyjścia.
Wyjście, jakby naumyślnie dla nich było przygotowane. Weszli na jakiś dziedziniec, w końcu którego znaleźli małe drzwi, prowadzące na ulicę Saint-Germain-l‘Auxorois.
W tej chwili z Pont-au-Change wyruszył oddział żandarmerji, który wkrótce rozproszył tłum na wybrzeżu, ale na przechodniej ulicy, gdzie znajdowali się dwaj nasi przyjaciele, jeszcze słychać było odgłos zajadłej walki.