Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czynił nam zaszczyt swemi odwiedzinami, nam, wyrobnikom safjanów. Możeśmy za małe okazywali mu grzeczności, możeśmy się w czem zapomnieli?
— Lecz... — przerwała Genowefa, — jeżeliśmy niezbyt byli dla niego grzeczni, jeżeliśmy się zapomnieli, sądzę, że krokiem, któryś uczynił, wszystko okupiłeś.
— Przypuszczając, że błąd z mojej strony pochodzi, ale jeżeli przeciwnie tyś winna tego błędu...
— Ja?... a jakimże sposobem, mój przyjacielu, mogłam zbłądzić przeciw panu Maurycemu?... — spytała zdziwiona Genowefa.
— Ha! kto wie?... Czyliżeś nie ty pierwsza nazwała go kapryśnikiem? Zbłądziłaś, że nie chciałaś do niego napisać.
— Ja?... — zawołała Genowefa, — i ty mówisz naprawdę?
Nietylko mówię... — odrzekł Dixmer — ale nawet od czasu, jak trwa nasze poróżnienie, wiele nad tem rozmyślałem.
— I?... — lękliwie spytała Genowefa.
— I uważam krok ten za nieodzowny.
— O!... — zawołała Genowefa — nie, nie, Dixmer, nie wymagaj tego ode mnie.
— Wiesz dobrze, Genowefo, że nigdy niczego od ciebie nie wymagam, że cię proszę tylko. A więc, moja droga proszę cię, napisz do obywatela Maurycego...
— Ależ... — wyjąkała Genowefa.
— Słuchaj... — przerwał Dixmer — albo poróżniłaś się z Maurycym dla bardzo ważnych powodów; bo przecież nigdy się nie użalał na moje postępowanie; albo też to wasze zerwanie jest — skutkiem jakiegoś dzieciństwa.
Genowefa nie odpowiedziała.
— Jeżeli przyczyną jest dzieciństwo, uwieczniać je byłoby szaleństwem, jeżeli przeciwnie powstało z ważnego powodu, wierzaj mi, w obecnem położeniu rzeczy, nie powinniśmy zważać ani na naszą godność, ani nawet na naszą miłość własną. Nie kładźmyż na jednej szali sprzeczki dwojga młodych ludzi z interesami zbyt wielkiej wagi. Przezwycięż samą siebie, napisz kilka słów do obywatela Maurycego Lindey, a zobaczysz, że przybędzie.
Genowefa namyślała się przez chwilę.
— Czyż nie możnaby obmyśleć, jakiego mniej kompro-