Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieckiem, wiem to dobrze, jak Emanuel i Małgorzata; lecz mamże nadawać im tamtego za brata?... Czy zapominasz, że w obliczu prawa on jest synem margrabiego d’Auray? Czy zapominasz, że on jest pierworodnym, głową familii?... Czy zapominasz, że wszystko jest jego własnością? — godność, majątek? aby odzyskać to, tylko potrzebuje wezwać prawo na pomoc, a w tenczas co zostanie Emanuelowi? — co zostanie Małgorzacie? — Klasztor!...
— Oh! tak! rzekła Małgorzata półgłosem wyciągając ręce ku margrabinie; tak klasztor, w którym mogłabym modlić się za ciebie matko!...
— Cicho!... rzekł jéj Paweł.
— Nie znasz go pani! mówił umierający osłabionym głosem.