Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Podczas, gdy klęczałam przy jego łóżku, usłyszałam chód mojéj matki, poznałam jej głos; mój ojciec poznał ją także, ucałował mnie jeszcze raz i dał znak, abym wyszła. Byłam posłuszną, lecz tak byłam odurzoną i wzruszoną, iż weszłam w inne drzwi, a zamiast wyjść na schody, weszłam do przyległego gabinetu; chciałam wyjść, lecz w téj chwili matka z kapłanem weszła do pokoju ojca; byłam zamkniętą, musiałam pozostać, blada jak śmierć.
— Boże! zawołał Paweł.
— Matka stanęła przy nogach. Czy rozumiesz? — ja patrzałam na ten smutny obrzęd — nie mogąc uciekać! — córka zmuszona słyszeć wyznanie ojca!... czy to nieokropnie... powiedz?... padłam na kolana, zamknęłam oczy, aby nie widzieć... błagałam, aby nie słyszeć... na-