Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/785

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tułu książęcego, usiłował zerwać związek austrjacki nie dlatego, że uważał go za szkodliwy dla interesów Francji, lecz, że ten dumny ambasador, zrazu przyjęty uprzejmie przez arcyksiężniczkę Marję-Antoninę, pomyślał w zaślepieniu próżności, że widzieć może w tej uprzejmości wzajemność, — cóż na to odpowie szczery poddany i wierny ambasador? \
— Zaprzeczy wszystkiemu, bo nie ma żadnego dowodu, ażeby to uczucie kiedykolwiek istniało.
— O! przeciwnie, myli się pan; jako dowód pozostała oziębłość delfinowej dla niego.
Kardynał się zawahał.
— Wierzaj mi, mości książę, że zamiast się waśnić między sobą, coby już było niechybnie nastąpiło, gdybym nie miał więcej rozsądku od pana — zostańmy raczej dobrymi przyjaciółmi.
— Dobrymi przyjaciółmi?
— Dlaczego nie? Dobrymi przyjaciółmi są ci, którzy nam wyświadczają przysługi.
— Wcale ich nie potrzebuję.
— Myli się pan wielce, bo od dwóch dni, odkąd pan jest w Paryżu...
— Ja?
— Tak jest, mości książę. Ale pocóż chcieć to ukrywać przede mną, skoro jestem czarnoksiężnikiem? Pan się rozstał z księżną w Soissons, poczem przyjechałeś pocztą do Paryża przez Villers, Cottérets i Dommartin, czyli najbliższą drogą i zażądałeś pan od swoich dobrych przyjaciół przysługi, któ-