Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/616

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i z biegiem Tamizy wprzeciągu dwóch godzin, znajdziemy się na pełnem morzu. Gdybym został zabity wiedzcie, że kapitan nazywa się Roger, a statek Błyskawica. Z pomocą tego ostrzeżenia, z łatwością jednego i drugą odnajdziecie. Umówionym znakiem jest chusteczka z węzłami na czterech rogach.
Za chwilę wszedł znowu d‘Artagnan.
— Wypróżniajcie kieszenie — zawołał — aż do ilości stu funtów szterlingów, bo, co do moich... — i d‘Artagnan wywrócił swoje kieszenie najzupełniej puste.
W sekundę suma była zebrana; d‘Artagnan wyszedł i zaraz powrócił.
— Ha!... — odezwał się — skończone. Uf!... nie bez trudu.
— A gdzież jest kat?... — pytał Athos.
— W piwnicy...
— W jakiej piwnicy?...
— W piwnicy naszego gospodarza!... Mousqueton siedzi tam na progu, a tu jest klucz.
— Brawo!... — odezwał się Aramis — lecz jakim sposobem skłoniłeś go, żeby się ukrył?...
— Jak wszystko na tym świecie, pieniędzmi; kosztowało mnie to drogo, ale się zgodził.
— Ile, naprzykład, przyjacielu?... — odezwał się Athos — bo, pojmujesz, teraz gdy nie jesteśmy już temi gołemi muszkieterami bez komina i kąta, wszelkie wydatki winny być wspólne.
— Kosztowało mnie to dwanaście tysięcy liwrów — rzekł d‘Artagnan.
— A skąd je wziąłeś?... — pytał Athos — czyś był w posiadaniu tej sumy?...
— A pamiętny djament królowej!... — rzekł z westchnieniem d‘Artagnan.
— Ah!... prawda — odezwał się Aramis — poznałem go u ciebie na palcu.
— Odkupiłeś go więc od pana des Essarts?... — zagadnął Porthos.
— Eh!... tak, mój Boże; lecz tam w górze napisano, że nie będę go mógł utrzymać. Cóż chcesz!... trzeba przypuścić, że djamenty, tak samo jak ludzie, mają swoje sympatje i antypatje; ten niecierpi mnie widocznie.
— Lecz z katem dobrze się powiodło — rzekł Athos —