Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/515

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ville — rzekł poważnie Askanio, błagam cię nie wspominaj jej imienia; niech ten przedmiot będzie obcym naszej rozmowie.
— A! gniewasz się, — rzekła księżna ani na chwilę niespuszczając przenikliwego wzroku z Askania.
— Jakiekolwiek bądź uczucie mnie ożywia i choćbym się naraził na twoję niełaskę księżno, odtąd wstrzymam się od wszelkiej rozmowy w tym przedmiocie. Przysięgłem sobie, że wszystko co się odnosi do tego smutnego wspomnienia, pozostanie odtąd martwem i zagrzebanem w głębi serca mojego.
— Czyżbym się miała omylić? — pomyślała księżna, że Askanio należał do tego wypadku. Ta dziewczyna miałażby dobrowolnie lub przemocą uledz innemu uwodzicielowi, i zawiódłszy moje widoki dumy, przez tę ucieczkę posłużyła widokom miłości!
Po tych uwagach czynionych w myśli, rzekła:
— Askanio, prosisz ażebym o niej nie wspominała, lecz dozwoliszże mi przynajmniej mówić o sobie? Widzisz, że czynię zadość twemu żądaniu, lecz kto wie czy ów drugi przedmiot rozmowy nie będzie dla ciebie nieprzyjemniejszym niż pierwszy, kto wie...