Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/514

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Napróżno prewot przeczył, zaprzysięgał. że wszystko widział, przeglądał; księżna nie dała się przekonać i tak popierała swoje domniemania, że pan d’Estourville zaczął powątpiewać, czy się nie dał uwieść, pomimo pewności, że dobrze szukał.
— Zresztą — dodała księżna — przywołam Askania, pomówię z nim, wybadam, bądźcie spokojni.
— O księżna jesteś zbyt łaskawą — rzekł prewot.
— A ty niedołęga — pomruknęła przez zęby księżna, następnie pożegnała obu.
Wtedy zaczęła rozmyślać, jakimby sposobem zwabić do siebie młodzieńca a nim jeszcze powzięła stanowczy zamiar, służący oznajmił Askania; uprzedził on zatem życzenia pani d’Etampes; — wszedł obojętny i spokojny.
Pani d’Etampes spojrzała na niego tak przenikliwie, że zdawało się, iż pragnie przejrzeć w głąb jego serca: Askanio nie uważał tego.
— Pani — rzekł z ukłonem — przychodzę pokazać lilię niemal ukończoną, brak tylko kropli rosy, jaką pani przyrzekłaś mi dostarczyć.
— Cóż twoja Blanka? — odpowiedziała księżna.
— Jeżeli pani chcesz mówić o pannie d’Estour-