Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/477

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sztyletem, wstrzymała mnie jedynie uwaga, że mogę być wam użyteczny. Tak więc wy ocaliliście mi życie. Zresztą wszystko zdaje się być zgodnem z prawami przyrody. Askanio może ci zapewnić dwadzieścia lat szczęścia więcej odemnie Blanko, przytem jest moim synem; a pomyślność wasza będzie stanowić pociechę ojca. Benvenuto przezwyciężywszy samego siebie, potrafi zarówno pokonać wrogów waszych. — Udziałem twórców jest cierpienie i z każdej łzy mojej być może, że powezmę pomysł posągu, jak z każdej łzy Danta wyrodził się piękny poemat. Przekonywasz się Blanko, że wracam do mojej pierwotnej miłości, do rzeźbiarstwa; ono mnie nigdy nie opuści. Wdzięczny ci jestem, żeś mnie nakłoniła do płaczu; cała gorycz serca spłynęła ze łzami. Pozostaję smutnym, lecz znów jestem dobrym i będę się starał rozerwać smutek, zajmując się szczęściem waszem.
Askanio ująwszy rękę mistrza uścisnął ją serdecznie.
Blanka wziąwszy drugą podniosła do ust swoich.
Benvenuto odetchnąwszy swobodniej, wzniósł głowę i zaczął mówić:
— Dość tego moje dzieci — rzekł z uśmiechem — oszczędzajcie mnie i nie osłabiajcie postanowienia mojego. Podług mnie należy przeszłość