Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Ocalony spojrzałem w stronę gdzie był jenerał. Zatrzymał się u wstępu na most i sam jeden stawił czoło całemu szwadronowi; ponieważ most tak tylko był szeroki, że po dwa lub najwięcéj trzy konie obok siebie zmieścić się mogło, zmiatał więc szablą po dwóch lub trzech.
„Byłem zdumiony; historyą o Horacyuszu Koklesie, zawsze poczytywałem za bajkę, a tu widziałem memi własnemi oczami takież same dzieło rycerskie.
„Zebrałem wszystkie me siły, wydobyłem się z pod konia, wygrzebałem z mego dołu i zacząłem krzyczeć z całego gardła: „Dragoni! do.jenerała!“
„Samemu go bronić było niepodobna, ramię moje było w stawie rozcięte.
„Na szczęście, drugi adjutant jenerała, Lambert, przybiegł w téj chwili z posiłkami; dowiedział się od uciekających co się dzieje, zebrał ich, rzucił się na pomoc jenerałowi i wyswobodził go. Jenerał wyznał sam, że właśnie w porę, bo zabiwszy siedmiu czy ośmiu austryaków, zraniwszy dwa razy tyle, zaczął tra-