Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cić siły; odniósł trzy rany; jednę w rękę, drugą w biodro, trzecią w głowę.
„Ten ostatni cios skruszył nagłówek żelazny kapelusza, ale tak samo jak dwa drugie drasnął tylko lekko skórę.
„Zresztą siedm kul przeszyło płaszcz jego; ubito pod nim konia, ale ten ciałem swém zagrodził most i to go pewnie uratowało, bo austryacy zaczęli rabować tłomoczek i olstra, a on tymczasem uchwycił konia bez jeźdźca i na nowo walkę rozpoczął.
„Dzięki pomocy przyprowadzonéj przez Lamberta, jenerał znów mógł działać zaczepnie i w takie wziął obroty jazdę austryacką, żeśmy jéj już nie widzieli w dalszym ciągu téj kampanii.“
Ten to płaszcz przedziurawiony siedmiu kulami posłał mój ojciec jako talizman Joubertowi, a jednak nie osłonił go od śmierci pod Novi.
Rana Dermoncourta była dość ciężka, musiał pójść do łóżka. Ojciec mój zostawił go w Brixen, a sam poszedł poprzeć Delmasa, który, jakośmy powiedzieli, pozostał w Bolzano, aby stawić czoło Laudonowi.