Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na szczęście nadbiegło do nas ze 60 piechurów, rozsypali się po obu stronach mostu i rozpoczęli tak piękny ogień, że Austryacy niepokojeni, nie mogli już dobrze celować. Wynikło ztąd, że dokazaliśmy zrzucenia wozów do wody, co nam przyszło tém łatwiéj, że most nie miał poręczy.
„Zaledwie przejście stało się wolném, a już jenerał skoczył na konia i nie oglądając się czy mu kto towarzyszy, popędził w ulicę wioski, która wychodzi na most. Wołałemci wprawdzie: ależ jenerale, jesteśmy tylko we dwóch! Nie słuchał. Nagle znaleźliśmy się przed plutonem jazdy; rzucił się nań jenerał, a ponieważ żołnierze stali w linii, jedném cięciem na odlew zwalił wachmistrza, przeciął szczękę żołnierzowi stojącemu obok i jeszcze końcem szabli zranił trzeciego. Austryacy, nie mogąc wierzyć, aby dwóch ludzi śmiało na nich szarżować, chcieli zrobić w lewo zwrot, w tém konie ich rozparły się i pluton zmieszał się w największym nieładzie. W téj chwili przybyli nasi dragoni, mając każdy za sobą piechura na koniu, i cały pluton wzięliśmy do niewoli.