Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 2.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Atoli ja, który znałem doskonale jego naturę, zobaczywszy blask w jego oczach i z trudem ukrywane wzruszenie, poznałem natychmiast, że musiał znaleść już jakiś punkt wyjścia, choć nie mogłem odgadnąć, gdzie go znalazł.
— Czy mamy się zaraz udać na miejsce zbrodni? zapytał inspektor.
— Ja zostanę najpierw tutaj i będę się starał wyjaśnić sobie parę szczegółów. Czy Straker został tu przyniesiony?
— Tak, leży na górze. Oglądnięcie zwłok nastąpi jutro.
— Jak dawno służył on u pana, panie pułkowniku?
— Od wielu lat, a zawsze odznaczał się jako znakomity sługa.
— Pan inspektor wyjął zapewne wszystko to, co miał w kieszeni w chwili śmierci zabity?
— Przedmioty te są wszystkie przechowane w pokoju na górze i może pan je każdej chwili oglądnąć.
— Byłoby mi to bardzo przyjemnie.
Udaliśmy się więc do tego pokoju i zajęli miejsce około okrągłego stołu. Inspektor przyniósł tymczasem małą, zamkniętą skrzyneczkę i wysypał z niej wszystkie przedmioty na stół. Była tam paczka zapałek, dwa cale długa łojówka, fajka, woreczek na tytoń ze skóry