Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy wśród bitwy pochwa od szabli uderza im o zabłocone cholewy, czują się w swoim żywiole. Ale tu, na posadzce salonu, stać całemi godzinami z kapeluszem pod pachą albo plątać się ostrogami w ogony sukien damskich, jest dla nich prawdziwą męczarnią. A jeszcze większą brać udział w rozmowach o malowidłach Dawida albo operach Passaniella. Nie wolno im nawet kląć głośno, aczkolwiek cesarz sam w tym kierunku nie zadaje sobie żadnego przymusu. Na wojnie mają być żołnierzami, na dworze zaś dworakami, tak pragnie Napoleon; to jest jednak nad ich siły; biedacy zawsze i wszędzie zostają żołnierzami. Spojrzyj pan oto na Rappa z jego licznemi ranami, jak usiłuje napróżno zabawiać damy swojemi dowcipami. A jak tamta blondynka ucieka przed nim i szuka opieki u swej matki. Byłem tego pewny. Musiał widocznie znów jakiś żart powiedzieć, któryby był raczej na miejscu wobec jakiejś markietanki albo w kordegardzie, aniżeli w salonie cesarskim. A teraz stoi, drapie się w głowę i nie rozumie, czem tę piękną dziewczynę obraził.
— Kto jest ta piękna dama w białej sukni, z djademem brylantów we włosach? — zapytałem.
— To Karolina Murat, siostra cesarza. Jest wprawdzie piękna, ale nie ma takiego uroku, jak jej siostra Marja, którą pan tam widzisz, stojącą w kącie. A czy zna pan tę panią z czarnemi oczyma, która z nią właśnie rozmawia?... To matka Napoleona, nadzwyczajna kobieta, odznaczająca się wielką inteligencją. Rozumna i dzielna, budzi ogólny szacunek. Po niej odziedziczyły wszystkie jej dzieci tę niezwykłą energję. Żyje dziś w Paryżu tak samo oszczędnie, jak niegdyś, gdy była w Korsyce żoną właściciela dobrej posiadłości ziemskiej. Jest zawsze na to przygotowana, że ten blask i przepych, który ją teraz otacza, pewnego pięknego poranku