Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zasługiwał na uznanie, że zachowywał się wobec Napoleona zawsze, jak wobec sobie równego i że nie poniżał się nigdy do tego, aby przed nim pełzać i aby mu pochlebiać.
— Sądzisz, najjaśniejszy panie, że odstąpiłbym od ciebie, gdyby mi twoi wrogowie więcej ofiarowali od ciebie?
— Jestem o tem przekonany.
— Nie mogę w istocie ręczyć za siebie, póki mi nie uczyniono propozycji. Musianoby mi rzeczywiście ofiarować niezmiernie wysokie korzyści, albowiem oprócz mego wspaniałego pałacu przy ulicy Saint Florentin i oprócz rocznej renty w kwocie dwustu tysięcy franków, którą otrzymuję z twej łaski, najjaśniejszy panie, zajmuję stanowisko najwyższego dygnitarza państwowego w całej Europie. Musianoby mi chyba ofiarować tron królewski, aby mnie wznieść jeszcze wyżej.
Prawda, że panu niczego nie brakuje — odpowiedział Napoleon, spoglądając nań znacząco. — Z tego więc powodu mogę polegać na panu. A teraz chciałbym jeszcze jedną sprawę omówić. Musi pan albo ożenić się z panią Grand, albo zerwać z nią ten, stosunek; nie chcę dłużej znosić skandalów na moim dworze.
Było mi bardzo przykro, że cesarz omawiał w mej obecności publicznie tak drażliwe kwestje, ale ten niezwykły człowiek nie troszczył się o to, co ludzie przeciętni nazywają delikatnością i dobrym tonem. Podług jego mniemania były to poglądy wymyślone na to, aby genjuszowi podcinać skrzydła. Ten trzydziestosześcioletni dyktator sądził, że ma prawo zajmować się wszystkiemi sprawami z życia prywatnego swoich poddanych, począwszy od wyboru małżonki aż do zerwania z kochanką i że może wydawać w tych sprawach stanowcze