Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

orzeczenia, Na twarzy Talleyranda znów się pojawił ów uśmiech zagadkowy.
— Najjaśniejszy panie, mam nieprzezwyciężony, wstręt do małżeństwa. Być może dlatego, że nie zapomniałem jeszcze o mojem dawnem powołaniu.
Napoleon zaśmiał się głośno.
— Prawda — rzekł — czasem zapominam, że mam przed sobą dawnego biskupa z Autun. Być może jednak, że papież, w uwzględnieniu drobnych przysług, jakie mu wyświadczyłem w czasie koronacji, uczyni to dla mnie i udzieli w tym wypadku swego zezwolenia. Pani Grand jest zresztą bardzo rozumną kobietą; umie dobrze przysłuchiwać się.
Talleyrand wzruszył ramionami.
— Rozsądek kobiety nie jest zawsze korzyścią dla męża, najjaśniejszy panie — odpowiedział. — Rozumna kobieta kompromituje męża, głupia tylko siebie.
— Najrozumniejsza kobieta — rzekł Napoleon — jest ta, która umie ukrywać swój rozum. Kobiety były we Francji zawsze niebezpieczeństwem, ponieważ są mądrzejsze od mężczyzn. Nie chcą rozumieć, że my potrzebujemy ich serca, a nie ich głowy. Każdego władcę, którym rządziły, doprowadziły do upadku. Pomyśl pan tylko o Henryku IV i Ludwiku XIV. Wszystkie kobiety są uczuciowe i przesiąknięte idealizmem, żyją jak gdyby we śnie, są przesadne, energiczne i płoną żądzą czynów, ale brak im logiki i daru przewidywania. Weź pan oto jako przykład tę przeklętą panią de Staël. Spojrzyj pan na salony w dzielnicy Saint-Germain; to nieustanne babskie gadanie, te ich plotki sprawiają mi więcej kłopotów i przykrości, aniżeli cała angielska flota. Dlaczego nie zostają przy swojem szyciu i przy swoich dzieciach? No i cóż, panie de Laval, czy nie oburzają pana moje poglądy?