Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Cóż ten mniemany kupiec kawy miał do czynienia ze wszystkimi tymi dostojnikami?... Może wyjaśni mi ten arkusz papieru!
Zawinąłem napowrót listy, a rozłożyłem dokument...
Od pierwszych wyrazów nabyłem przekonania, iż lepiejby dla mnie było grzęznąć dalej w trzęsawisku, niż wchodzić do tej przeklętej rudery.
Oto, co było w tym dokumencie:
„Obywatele francuscy!
„Wypadki ostatnich dni dowiodły, że nawet otoczony swojem wojskiem, Napoleon nie mógł ustrzedz się zemsty ludu znieważonego.
„Komitet „Trzech“, działający jednocześnie dla „Rzeczypospolitej“ wydał wyrok, że Bonaparte tak samo, jak Ludwik Kapet, powinien uledz karze śmierci, za karę zamachu stanu z 18 Brumera.“
Naraz wypuściłem z rąk pakiet: dwie obręcze żelazne objęły moje nogi przy kostkach.
Przerażony, bez tchu prawie, nachyliłem się i zobaczyłem przy drżącem świetle płomieni, dwie ręce odrażające, kosmate, przylepione jak płaskorzeźba na moich butach.
— Oho! przyjacielu, złapano cię tym razem, co?... — krzyknął głos grzmiący.




IV.
Spiskowcy.

Odurzony nagłą napaścią, zaledwie mogłem zdać sobie sprawę z położenia, w jakiem się znalazłem.
Pochwycono mnie, uniesiono w górę, nareszcie ciśnięto na ziemię z taką gwałtownością, iż prawie straciłem przytomność.
— Zaczekaj, Toussac! Nie zabijaj go jeszcze — odezwał się głos bardo słodki. — Zobaczymy najpierw, kto on jest.
W tej samej chwili uczułem pod brodą nacisk straszne-