Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łem; posłużyły przynajmniej do dania wam poznać głębokiego i żywego wrażenia, jakie sprawił na mnie ten, którego słusznie uważać można jako jeden z najpotężniejszyah genjuszów swiata.
Zanim zakończę, powiem wam jeszcze, jak udaliśmy się do „Czerwonego Młyna“ i co się stało w bibljotece w Grosbois.
Dwa dni po przyjęciu u cesarzowej, a jeden dzień tylko przed upływem terminu danego pannie Bernac dla utrzymania ułaskawienia narzeczonego, kuzynka Sybilla weszła do mojego małego pokoiku przy ulicy des Vents, razem z generałem Savary.
Po tryumfującym jej wyglądzie poznałem odrazu, że przyszła z dobrą wiadomością.
Mówiąc między nami, bardzo mało mnie obchodziło u ratowanie od śmierci Lesage’a, a wydanie Toussac’a lecz dla Sybilli czułem taki szacunek, a przedewszystkiem szczere przywiązanie, iż gotów byłem zrobić wszystko, czego zażąda.
— A widzisz kuzynka Ludwiku — zawołała — powiedziałam, że odnajdę Toussac’a!.. Czy zawsze gotów jesteś nie odmówić mi współudziału?
— Ma się rozumieć siostrzyczko!
Niech pan sobie wyobrazi, że pani nie chce wcale eskorty! — odezwał się generał Savary wzruszając ramionami.
— Nie, nie trzeba żołnierzy! — rzekła Sybilla tonem rozkazującym. — Musimy działać bardzo przezornie; widok mundurów ostrzegłby Toussac’a, a nasza wyprawa zanadto poważna, abyśmy się na to narażali.
— Słowo daję, ma pani rację — mruknął Savary. — Trzydziestu żołnierzy nie więcej zrobi, niż trzech inteligentnych ludzi. Kogo pani bierze oprócz pana de Laval?
— Porucznika Gérard’a od huzarów Berniszońskich.
— Wybornie. Gerard jest jednym z najświetniejszych oficerów w armji. On, pani kuzyn i ja jesteśmy zdolni stawić czoło całemu pułkowi. Cóż pan na to, panie de Laval?