Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz podziwiałem przedewszystkiem głęboką znajomość cesarza, uzbrojenia i położenia nietylko każdego okrętu linjowego, lecz każdej fregaty, każdego dwumasztowca, każdego małego jednomasztowca stojącego na kotwicy w portach: Rochefort, Cadix, Cartagena i Brest.
Wyliczał ludzi załogi, ilość armat bez najmniajszego zawahania i niemniej wiedział o nazwisku, sile i pozycji każdego okrętu floty angielskiej.
Taka świadomość byłaby niepospolitą u oficera marynarki, lecz u cesarza, który oprócz tego musiał się jeszcze zajmować swoją armją, sprawami wewnętrznemi, handlem, rolnictwem i finansami, była poprostu nadzwyczajną.
Mówiłem, iż zdawał się nie spostrzegać mojej obecności; zauważyłem jednak, że od czasu rzuca okiem w moją stronę.
Skoro skończył dyktowanie, stanął przedemną.
— Dziwi cię to, panie de Laval, słysząc, że, że ja sam reguluję ruchy floty bez pomocy mojego ministra?... To moja zasada! Panujący powinien znać wszystko, wszystko sam robić. Gdyby Bourboni pamiętali o tem, nie byliby zmuszeni żyć teraz w mgłach Anglji.
— Lecz trzeba mieć pamięć waszej cesarskiej mości, aby zapamiętać tyle przeróżnych żywiołów! — zawołałem.
— Pamięć moja, młodzieńcze, jest następstwem systemu, gdyż, z natury, pamiętam tylko fakty i twarze, lecz nigdy daty i nazwiska. Wyobrażam sobie mózg mój podzielony na pewną ilość komórek, lub, jeżeli pan wolisz, szufladek zawierających każda inny przedmiot. Skoro otwieram jedną z tych szufladek, inne zamykają się natychmiast i zawsze jestem pewny, że znajdę to, czego mi potrzeba. Ah! ja tyle mam w głowie, panie de Laval!... Mam, jak widziałeś, jedną szufladkę pełną okrętów, inną znów pełną fortec. Ostatnio, kiedy minister wojny przedstawił mi stan obrony naszych granic, zrobiłem mu uwagę, że zapomniał zaznaczyć dwóch armat