Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
– 77 –

były pierwej napisane. I oczywista, że kierował ten, co pisał pierwszy i układał tekst.
— Wspaniale! — okrzyknął mister Akton.
— To jednak mniej ważne; przejdziemy do rzeczy istotniejszych. Wiadomo panom zapewne, że ostatniemi czasy sztuka poznawania lat piszącego z charakteru jego pisma znacznie się posunęła. Mam na myśli jedynie stany normalne, choroba bowiem i niedomagania fizyczne tak mogą wpłynąć na charakter pisma, że młodzieńca łatwo wziąć za starca.
W obecnym tu wypadku, obserwując jedno pismo, pewne i stanowcze, i drugie, mniej pewne i wahające, można śmiało utrzymywać, że posiadacz pierwszego — w latach, choć jeszcze nie starzec zupełny.
— Wspaniale! — zachwycał się mister Akton.
— Poza tem istnieją jeszcze pewne rysy, mniej ważne, choć nie mniej ciekawe. Oto, naprzykład, obydwa te charaktery pisma mają cechy jakiegoś pokrewieństwa i spólności duchowej; można tedy przypuszczać, że należą do osób, pozostających w węzłach pokrewieństwa. Temi oto drogami przyszedłem do wniosku, że strzępek ten pisali obadwaj Kuningamowie.
— Potem zająłem się, rzecz prosta, innemi szczegółami tego ciekawego dramatu. Razem z inspektorem udałem się na miejsce wypadku i obejrzałem wszystko, co mi było potrzeba. Rana zabitego świadczyła wyraźnie, że strzał