Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 18 —

pson, uśpiwszy chłopca i zdobywszy jakąś drogą drugi klucz, otworzył stajnię i wyprowadził konia, z zamiarem prawdopodobnie natychmiastowego uprowadzenia. Uzdy konia nie znaleziono na zwykłem miejscu w stajni, włożył więc ją widocznie na konia. Zostawiwszy następnie drzwi za sobą otwarte, miał już konia przez błoto uprowadzać, gdy oto spotkał go czy przyłapał berajter. Wywiązała się walka. Simpson ciężką swą laską rozwalił głowę berajterowi, nie otrzymawszy wzamian uszkodzenia od małego noża, którego Straker użył widocznie do obrony. Potem zbrodniarz lub ukrył konia w miejscu gdzieś ustronnem, lub też koń się wyrwał i uciekł od niego na błota. Tak oto przedstawia się rzecz policyi, a chociaż to wszystko jest bardzo nieprawdopodobne, nieprawdopodobniejszem wszakże byłoby każde inne przypuszczenie. Zresztą, co rychlej rozpatrzę to wszystko na miejscu, tymczasem nic stanowczego nie mogę o tem orzec.
Pod wieczór dopiero dojechaliśmy do małej mieściny Tawistoku, znajdującej się pośrodku Dartmuru. Dwóch panów oczekiwało na nas na stacyi: jeden z nich wysokiego wzrostu, z ogromną czupryną, wielką brodą i bystremi oczyma niebieskiemi; drugi — drobny, wykwintny i wesoły, w surducie i w sztybletach, z małemi faworytami i z monoklem w oku. Był to półkownik Ross, znany sportsman. Pierwszy —