Strona:PL Doyle - Mumia zmartwychwstała.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wanej niedostatecznem oświetleniem, wszakże lampa była przykręcona.
— Nie, nie, to nie była halucynacja. Ta przeklęta mumja naprawdę opuściła swój sarkofag.
— Lee mógł przecież sam wpaść do rzeki. Norton o mało co nie stał się ofiarą jakiegoś dusiciela. Bezwątpienia, że oskarżasz Bellinghama o straszliwą zbrodnię. Gdybyś jednak oskarżył go przed jakąkolwiek władzą, to roześmianoby ci się poprotu w nos.
— Wiem, żeby tak było i dlatego zamierzam wziąć sam tę sprawę w ręce.
— O!
— Tak, czuję, że obowiązek mi to nakazuje. Muszę to zresztą zrobić dla bezpieczeństwa mej własnej osoby. Ta bestja bowiem nie zaniecha zemsty. Zastanowiłem się już dobrze nad tem, co mi czynić należy. Przedewszstkiem poprosiłbym pana o papier i pióro.
— Proszę bardzo. Tam, na tym stole znajdziesz wszystko, co ci do pisania potrzebne.
Smith usiadł przed biurkiem i przez godzinę pochylony przesuwał szybko piórem po białych kartkach papieru. Wkońcu Smith odetchnąwszy z ulgą, wstał, zebrał kartki, które przyjaciel jego poprzednio już przeglądał, uporządkował je, a kładąc ostatnią kartkę przed Petersonem, rzekł:
— Doktorze, zechciej łaskawie podpisać to, jako świadek.
— Świadek, czego?
— Mojego podpisu i daty. Data jest w tym wypadku najważniejszą. Cała moja egzystencja zależy może od tego.
— Mój drogi Smith, mówisz jak człowiek nie przy zdrowych zmysłach. Może ty masz gorączkę? Pozwól, abym ci zmierzył temperaturę i połóż się do łóżka.
— Przeciwnie, nigdy nie mówiłem z większą świadomością. I przyrzekam, że położę się odrazu spać, skoro tylko doktór mi to podpisze.