Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A ja, sir, życzyłbym sobie, aby wszyscy moi domownicy bywali na nabożeństwie. Myśmy, jako ludzie wykształceni, powinni świecić przykładem prostaczkom. Jeżeli nie utrzymamy swej godności na należnym — że tak powiem — szczeblu, to jakież będziemy mieli prawo wymagać uczciwego prowadzenia się od tych godnych pożałowania robotników? O, to niewdzięczny gruboskóry lud! Wyobraź pan sobie, tutejsi parafjanie bardziej zajmują się zapowiedzianą walką na pięści, aniżeli sprawami religijnemi.
— Walką na pięści, sir? — podchwycił Monthomeri pokornym głosem.
— Tak, jeśli się nie mylę, to ma być coś w tym rodzaju. Jeden z mych pacjentów powiadomił mnie, że tylko o tym rozpowiadają w całej dzielnicy. Pewien miejscowy gbur, mówiąc nawiasem, nasz pacjent wystąpi do walki na pięści z zapaśnikiem z Krocksley. Zupełnie nie pojmuję, jak może państwo pozwolić na takie nieprzyzwoite widowiska? Przecież to walka o nagrodę.
— Należy jednak przypuszczać, że zapaśnicy wystąpią w rękawicach.
— Tak, ale, jak mnie poinformowano, te rękawice o wadze dwuch uncji — to tylko sprytny wybieg, obmyślony dla pominięcia prawa. Dzięki tym rękawicom policja nie może się wtrą-