Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tego, Co do mnie, to nie mam żadnych wątpliwości, że jest to — B.
— Tak, a wszakże nazwisko wspomnianego przez pana dostojnika zaczyna się nie od B lecz od R.
— Ma pan najzupełniejszą rację. Ale w tem właśnie tkwi tajemnica. Przedmiot ten należał do Mikołaja De-La-Reinis, a jednak wyryte są na nim cudze inicjały. Co za przyczyna? Jak pan sądzi?
— Nawet wyobrazić sobie nie mogę. A pan czy posiada w tym względzie jakiekolwiek dane?
— Domyślam się tylko. Czy oprócz liter nic więcej pan nie zauważył na obwódce?
— Jest jakiś znak w kształcie korony.
— Ma pan rację, to korona. A po uważnem wpatrzeniu się widać, że jest to korona niezwykła. Cztery perły przeplatają liście truskawek. Taką koronę mogły nosić tylko markizy. Wobec tego możemy śmiało przypuszczać, że osoba, której inicjałem była litera B, posiadała prawo do tej korony.
— Czyż w rzeczywistości ten banalny skórzany lejek był własnością markiza?
D’Acre uśmiechnął się jakoś dziwnie.
— Tak, był własnością markiza lub osoby,