Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zsadź mnie w tej chwili — wołała.
— Powiedz „proszę“.
— Ty brutalu, zsadź mnie w tej chwili.
— Chodźmy do gabinetu, panie Malone.
— Doprawdy, panie — rzekłem, patrząc na jego żonę.
— Oto pan Malone wstawia się za tobą, Jessie. Powiedz „proszę“, a zsadzę cię.
— Ach, ty brutalu, no proszę, proszę.
Uniósł ją w powietrzu, tak, jakgdyby była piórkiem.
— Nie powinnaś się unosić, kochanie, pan Malone jest dziennikarzem, wszystko to, co słyszy, wydrukuje jutro w swej szmacie, a extra tuzin egzemplarzy kupią zaraz nasi sąsiedzi. „Oryginalna historja z życia High-life’u“ — przebywając na tym marmurowym piedestale mogłaś istotnie sięgać do wysokich sfer. Potem tytuł drugi „Rzut oka na oryginalną rodzinę“. Tak, jak wszyscy jego koledzy, pan Malone żywi się padliną i wszelkim brudem — „porcus ex grege diaboli“ — prosię z djabelskiego stada — oto czem jest Malone. Nieprawdaż?
— Pan jest doprawdy niemożliwy — zaprotestowałem gorąco.
Roześmiał się hałaśliwie.
— Będziemy tu mieli niebawem całą koalicję — rzekł, spoglądając kolejno to na mnie, to na swoją